Ciągnące się latami sprawy rozwodowe to dosyć powszechne zjawisko. Przedłużanie takiego postępowania nie jest wcale takie trudne. Wystarczy zawnioskować wielu świadków na okoliczność wyłącznej winy drugiej strony. Wówczas – w obronie – drugi z małżonków zrobi to samo.
Do tego trzeba złożyć kilka wniosków np. o biegłych, o ujawnienie dochodów drugiej strony (np. do urzędu skarbowego), o zabezpieczenie kontaktów, alimentów, o zmianę zabezpieczenia, na wszystko składać zażalenia itd.
Akta potrafią krążyć pomiędzy sądami, wydziałami i biegłymi całymi miesiącami, kiedy Ty będziesz czekał na wyznaczenie kolejnej rozprawy. Dodatkowo, w skomplikowanych sprawach sędziowie często zwlekają z wyznaczaniem rozpraw licząc na to, że upływ czasu zweryfikuje stanowiska stron i dzięki temu sprawa zakończy się bez prowadzenia tych wszystkich dowodów.
Angażowanie się w przedłużanie postępowania rozwodowego jest czasem działaniem rozmyślnym. Robi się to w celu złamania drugiej strony, po to żeby uzyskać zgodę na niekorzystne warunki np. dotyczące podziału majątku, wysokości alimentów, zasad kontaktów z dziećmi itp.
Pamiętaj, że każda sprawa rozwodowa może obrać taki właśnie przebieg. Musisz być po prostu na to gotowy i to niezależnie, czy chcesz taką wojnę prowadzić, czy też zrobisz wszystko, żeby jej uniknąć. Na pewno znasz to powiedzenie – chcesz pokoju, to szykuj się do wojny.
Jak się przygotować na wojnę pozycyjną?
Napoleon Bonaparte powiedział kiedyś, że do prowadzenia wojny potrzebuje trzech rzeczy: Pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy. To powiedzenie pasuje jak ulał do wojny rozwodowej, szczególnie kiedy przybiera ona długotrwały – można powiedzieć „oblężniczy” charakter.
Postępowanie rozwodowe kosztuje
Po pierwsze chodzi o koszty związane bezpośrednio z rozwodem, jak np. opłaty sądowe, zaliczki na biegłych czy wynagrodzenie prawników. To nie wszystko. Musisz wiedzieć, że w skomplikowanych sprawach rozwodowych pojawiają się często odrębne sprawy o charakterze karnym – np. dotyczące oskarżenia o pobicia jednego z małżonków, o kradzież czy przywłaszczenie (tak, tak można okraść współmałżonka), utrudniania kontaktów, zniewagi itd. Przecież wiesz, że w czasie sprawy rozwodowej obie strony aż kipią emocjami. Wystarczy, że jedna powie o jedno słowo za dużo i może dojść do wyzwisk, rękoczynów (szczególnie jeśli pojawia się nowy partner czy partnerka). To ludzkie, tak bywa, ale takie zachowania to przestępstwa i są ścigane przez prokuratora i policję.
Te wszystkie sprawy karne też kosztują, szczególnie jeśli chcesz, żeby koordynował je Twój prawnik. To ważne, bo np. skazanie w sprawie o pobicie może przesądzić o tym, że przegrasz rozwód. Pamiętaj, że nawet jeśli Ty nie chcesz zaczynać żadnych dodatkowych spraw karnych, to zawsze taką sprawę może założyć Twój małżon… to znaczy Twój przeciwnik.
Po za tym, postępowanie rozwodowe sprawia, że jesteś „zawieszony”. Jeśli istnieje pomiędzy wami wspólność majątkowa małżeńska, wszystko co zarobisz w czasie rozwodu wchodzi do majątku wspólnego. Jeśli w tym czasie kupisz sobie mieszkanie, będzie ono wspólne. W związku z tym najczęściej w czasie rozwodu jedna ze stron żyje się w wynajętym mieszkaniu, które generuje znaczne koszty.
Pamiętaj, że przez ten czas musisz utrzymać siebie i dzieci. A co jeśli małżonek przestanie wpłacać alimenty? Poradzisz sobie bez nich?
Z tych względów już na samym początku sprawy rozwodowej musisz zająć odpowiednie pozycje. Sprawdzić, by upływający czas grał na Twoją korzyść, a nie zaciskał Ci na szyi pętle. Dzięki temu zdobędziesz przewagę. O tym jak do tego doprowadzić są dalsze wpisy.
Musisz też wiedzieć, że jeśli taka wojna pozycyjna nie zakończy się zawarciem ugody, to najczęściej rozwód jest orzekany z winy obu stron.